Wierzyciel bez pary Artykuł 1 Prawa upadłościowego mówi o „wspólnym dochodzeniu roszczeń” od dłużnika niewypłacalnego. Jak wskazuje intuicja językowa przeciętnego użytkownika języka polskiego, wspólność wymaga co najmniej dwóch „wspólników”.
Pojawia się wobec tego pytanie, czy wymóg wielości wierzycieli jest spełniony, gdy dłużnik niewypłacalny wpierw miał co prawda tylko jednego wierzyciela, jednakże następnie ten wierzyciel przelał część swej wierzytelności na osobę trzecią. Na pierwszy rzut oka przekonująco brzmi opinia, że dzięki temu pojawia się dwóch wierzycieli, zatem spełniona jest już przesłanka wymagana do ogłoszenia upadłości dłużnika podzielonej wierzytelności. Cesja w dobrej i złej wierze Sprawa zatem wydaje się prosta, przynajmniej z „technicznego” punktu widzenia, wydaje się też odpowiadać zasadzie swobody umów. Jednak Sąd Rejonowy w Warszawie wydał postanowienie z 13. VIII. 2014 r., sygn. X GU 334/14, w którym uznał taką praktykę „rozdrabniania wierzytelności” i kreacji nowego wierzyciela za działanie skierowane na obejście prawa, to jest art. 1 Prawa upadłościowego.
Z wykładnią przyjętą przez warszawski Sąd można się zgodzić m.in. w sytuacji, gdy cesja nie ma sensu ekonomicznego (w szerokim sensie), zaś z okoliczności wynika, że nowy wierzyciel jest osobą podstawioną czyli figurantem. W takiej sytuacji dokonanie przelewu może służyć np. do uniknięcia prowadzenia egzekucji syngularnej według norm k.p.c.. Wykorzystywanie w ten sposób przepisów prawa upadłościowego stoi w sprzeczności z jego podstawowymi zadaniami, tym samym jest jego naruszeniem (por. art. 58 k.c.). Warto pamiętać, że odrębne uregulowanie znalazło się w art. 491(2) p.u. dotyczącym upadłości konsumenckiej.
Zgodnie z tym przepisem postępowanie w stosunku do osób fizycznych nie będących przedsiębiorcami, może toczyć się również gdy wierzyciel jest tylko jeden.